26 czerwca Prezydent RP Stanisław Wojciechowski zwiedził wraz z ministrami: Ministrem Przemysłu i Handlu Klarnerem, Rolnictwa Janickim i Kolei Żelaznych Tyszką wystawę przemysłu ludowego, szkolnictwa zawodowego, rzemiosł i sztuki a następnie wojskową szkołę kawaleryjską w Grudziądzu.

Wieczorem Prezydent był obecny na obiedzie wydanym na jego cześć przez Komitet Wystawy Pomorskiej. Podczas bankietu odczytano telegramy powitalne, m.in. od Marszałka Senatu Trąmpczyńskiego, Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych, Szefa Sztabu Generalnego, Generalnego Komisarza RP w Gdańsku, Prezydenta m. Warszawy, Prezydenta m. Pragi, Prezydenta m. Lwowa, charge d’ affaires holenderskiego, Konsula francuskiego i innych. Z kolei Prezes Komitetu Honorowego Wojewoda Pomorski dr Wachowiak wygłosił zwięzłe przemówienie, w którem zobrazował oraz podziękował Dostojnemu Gościowi za zaszczycenie swą obecnością uroczystości otwarcia pierwszej Pomorskiej Wystawy. Na powyższe przemówienie Pan Prezydent odpowiedział dłuższą mową. Po obiedzie Prezydent Wojciechowski udał się do Teatru Miejskiego na drugi akt „Księdza Marka” – Słowackiego, a o godzinie 22. 30 wziął udział w raucie wydanym przez komitet wystawy, po czym około północy wrócił do swego pociągu.

27 czerwca przybył do Gdyni w towarzystwie Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych p. Janickiego, Wojewody Pomorskiego dr Wachowiaka, Dyrektora Departamentu Marynarki Handlowej Chrzanowskiego oraz swej świty. Droga z Grudziądza do Gdyni wiodła przez najpiękniejsze okolice naszego Pomorza, tak zwaną Kaszubską Szwajcarię relacjonowano w Księdze pamiątkowej dziesięciolecia Pomorza.

 27 czerwca w przejeździe przez Gniew, Starogard, Kościerzynę, Kartuzy, Wejherowo, Prezydent był owacyjnie witany przez miejscową ludność, domy zaś tych miast przystrojone były flagami o barwach narodowych i zielenią[1].

 W Gdyni, po zwiedzeniu portu i nabrzeży prezydent wsiadł wraz z częścią towarzyszących mu osób na torpedowiec „Kaszub”, reszta zaś osób przeszła na pokład torpedowca „Mazur”.W tej chwili podniesiono na „Kaszubie” flagę prezydenta i oba statki odbiły od lądu, kierując się na Hel. Owacje Prezydentowi zgotowali rybacy z Helu. Kilkadziesiąt kutrów, udekorowanych flagami narodowymi i kwieciem, wypłynęło na pełne morze na spotkanie torpedowców, wiozących gościa, a zrównawszy się z torpedowcami, eskortowały je do portu, po czym przedefilowały przed nimi.

Po wyjściu  na ląd Prezydent udał się na szczyt latarni morskiej na Helu, gdzie zabawił kilka minut, przyglądając się wspaniałej panoramie, roztaczającej się z wysokości latarni na kilkanaście kilometrów.Następnie Prezydent, serdecznie witany zarówno przez ludność miejscową, jak i czasowo przebywających nad morzem letników, przeszedł przez całą wioskę rybacką, wypytując się z zainteresowaniem o tryb życia, warunki pracy i urządzenia domowe jej mieszkańców, po czym zatrzymał się na krótki odpoczynek w domu puckiego wydziału powiatowego, przeznaczonego latem na pensjonat dla urzędników państwowych, zimą zaś na pomieszczenie dla rybaków. Tu wręczono Dostojnemu Gościowi od Towarzystwa Przyjaciół Helu bukiety żywego kwiecia.Po obejrzeniu portu rybackiego Prezydent RP S. Wojciechowski odpłynął na „Kaszubie” z  powrotem do Gdyni. Następnie, po zwiedzeniu Redłowa, Prezydent wrócił do pociągu, gdzie o godzinie 18.00 odbył się obiad wydany przez niego dla przedstawicieli miejscowych władz cywilnych i morskich. Udział w nim wzięli m.in. minister Janicki, wojewoda Wachowiak, komandorzy Świrski i Unrug, komendant policji wojewódzkiej inspektor Wiźmirski, starosta pucki Lipski, oraz dowództwo torpedowców „Kaszuba” i „Mazura”.

Wieczorem Prezydent odjechał drogą na Kokoszki Kartuzy Iławę do Warszawy[2].

 [1] Księga pamiątkowa dziesięciolecia Pomorza,  s. 79 

[2] Tamże, 80