Kaszuby były przez całe stulecia regionem wieloetnicznym, zamieszkiwanym przez Polaków, Niemców, Kaszubów i Żydów.   Na strukturę ludnościową Pomorza,  w tym powiatu kartuskiego wpływ wywarły skomplikowane dzieje tej ziemi  i liczne akcje kolonizacyjne (m.in. Krzyżacy – kolonizacja na prawie niemieckim).  One to między innymi sprawiły, że obszar ten był  przez wieki na styku i przenikania dwóch etnosów – germańskiego i słowiańskiego. Wynikało  to także z procesu historycznego, jakim było ograniczenie przestrzeni zamieszkiwania ludności słowiańskojęzycznej na korzyść ludności niemieckojęzycznej.

Po I rozbiorze Polski (1772 r.)  w wyniku którego ziemia kartuska znalazła się w zaborze pruskim,  proces ten wznowiony  został ustawodawstwem pruskim (kolonizacja fryderycjańska). Druga połowa XIX wieku jest świadkiem ważnych zmian demograficznych.    W tym okresie rozpoczyna się planowa germanizacja (Kulturkampf, Hakata)  która skutkuje wzrostem liczby ludności niemieckiej w powiecie.  Powiat kartuski nie był jednak na tyle atrakcyjny dla Niemców,  chętniej osiedlali się w dużych zindustrializowanych  miastach czy też w   powiecie wejherowskim.  W  XIX wieku w wyniku pruskiej reformy administracyjnej Kartuzy stały się siedzibą powiatu.  Niemcy dokonali istotnego przeobrażenia przestrzennego osady. Wytyczono centrum pod przyszłe miasto – rynek, plac pomnikowy i przyległe do nich ulice. Wybudowano szereg budynków użyteczności publicznej i domów mieszkalnych.  Nie do przecenienia jest wkład Niemców w rozwój komunikacyjny i kulturalny Kartuz.  W mieście działała drukarnia Otto Ehlersa, apteka Daniela Christa, hotele Engelmanna, Berenta, Patschula, Sielmanna, Bergmanna, Witstocka.  W 1907 roku powstało  w Kartuzach Towarzystwo Ludoznawstwa Kaszubskiego, którego założycielami byli Izydor Gulgowski i Niemiec dr Friedrich Lorentz. To właśnie ten uczony wyliczył 76 odmian języka kaszubskiego. Z jego inicjatywy powstała pierwsza wystawa sztuki ludowej w hotelu Engelmanna. O ziemi kartuskiej pisało wielu niemieckich pisarzy. Wilhelm Schwandt urodzony w Pucku  jest autorem  przewodnika  Karthaus und die Karthäuser Schweiz  wydany w  1913 r.   W Kartuzach osiadł także ród Meissnerów przybyły z Meklemburgii. Pokochali Polskę asymilując się z ludnością kaszubską i przyjmując obywatelstwo polskie. Zachowanym  śladem po bytności  kartuskich Niemców jest kościół ewangelicki w Rynku dzisiejszy kościół św. Kazimierza, a  także okoliczne nekropolie m.in. w Szymbarku, Kameli, Kolonii, Hopowie, Somoninie.    W 1848 r. Niemcy stanowili 33,4 % ogółu mieszkańców Kartuz, zaś w 1910 r. już 49,9%.

 Koniec I wojny światowej był początkiem zasadniczej zmiany stosunków ludnościowych w powiecie kartuskim.  Spowodował on także ewolucję w kontaktach i relacjach między Polakami a Niemcami.  Ludność niemiecka z pozycji grupy uprzywilejowanej spadła na pozycję mniejszości narodowej. Proces ten przybrał na sile w okresie dwudziestolecia międzywojennego, co było związane z tzw. optacją, czyli wyjazdem ludności niemieckiej do Niemiec i odwrotnie, Polaków z Niemiec do Polski. Pamiętać należy, że w okresie międzywojennym powiat kartuski był pograniczem polsko-niemieckim.  Od wschodu sąsiadował z Wolnym Miastem Gdańsk od zachodu z Niemcami (Republika Weimarska, później III Rzeszą).  Był  na styku kultur.  Ziemie przechodziły z rąk niemieckich w polskie i odwrotnie.  Różne były losy i stosunki ludzkie panujące na Kaszubach. Wielu Niemców się spolonizowało.  Były także postawy z jednej i drugiej strony wrogie wobec siebie. Utrzymywanie się antagonizmu  polsko-niemieckiego na ziemiach byłego zaboru pruskiego w pierwszych latach powojennych wynikałoby chociażby z polityki elit politycznych, które obawiały się, ze tereny mogą powrócić do Niemiec. Obawy te były często uzasadnione, gdyż  znaczna  części ludności niemieckiej nie chciała się pogodzić ze zmianą sytuacji. Na ogół jednak ludność polska z ludnością niemiecką dobrze się porozumiewała.   Gdy się spotkał Niemiec z Polakiem, to  po polsku lub niemiecku rozmawiali[1].  Mimo wielu sprzeczności między Niemcami, a Polakami – Kaszubami panował raczej duch współpracy aniżeli wrogości. Przykładem jest Albert Hohne, właściciel majątku Borcz. Ład ten jednak został zburzony pod dojściu Hitlera do władzy i podsycania antagonizmów społecznych, narodowościowych i terytorialnych  do Pomorza.

(oprac. B.K.)

[1] Pogranicza Stara Kiszewa, Warszawa 2013, s. 13