W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele świata nauki, organizacji pozarządowych, instytucji kulturalnych, edukacyjnych, mieszkańcy Kartuz. Miłą niespodzianką była obecność Martyny Bundy, uznanej pisarki pochodzącej z Kartuz.

Debata miała na celu przybliżenie kultury żydowskiej na Pomorzu.  Eksperci rozmawiali o  tożsamości, relacjach międzykulturowych a także o  tym w jaki sposób przedstawiano  Żydów w literaturze czy też prasie kaszubskiej.

Przypomnijmy, że na przełomie XIX i XX w. w Kartuzach mieszkało  133 Żydów.  Stanowili  5,4 procent ogółu ludności miasta.   Z biegiem lat liczba ta zaczęła maleć. W 1905 roku w Kartuzach mieszkało 41,6 procent Polaków, 54,5 procent Niemców oraz 3,9 procent Żydów[1], przy czym pamiętać należy, że  obejmuje to kryterium wyznaniowe, gdyż większość z nich podała jako język ojczysty niemiecki. Przed drugą wojną światową Żydzi na Kaszubach stanowili element miejskich i wiejskich społeczności. Na Pomorzu w znacznej mierze przeważali niemieccy Żydzi, mówili, że są Niemcami wyznania mojżeszowego.

-  O początkach żydowskiego nazewnictwa możemy mówić tak naprawdę o XVIII wieku. Wraz z państwem pruskim umożliwiono im osadnictwo na tych terenach. To kilkanaście dekad, półtora wieku, kiedy Żydzi współkształtowali kulturę Kaszub i Pomorza. Byli silną mniejszością, choć nie ilościowo. To, co ich różniło od Żydów z polskiego interioru, Żydów z kresów, było świadome wybranie kultury niemieckiej. Gdy w 20-leciu wojennym przyszło prawodawstwo polskie, mamy do czynienia ze zderzeniem kulturowym z Żydami, którzy przyjeżdżają z wnętrza Polski. Państwo polskie traktuje ich nie jako odrębną kulturę, tylko jako narodowość - mówiła profesor Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk. 

Profesor Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk zebrała wspomnienia Żydów, którzy kiedyś mieszkali na Pomorzu. Opublikowała je w książce "Jüdische Gedächnistopographinen im Grenzraum. Autobiographik nach 1945 von Autoren Jüdischer Herkunft aus dem Pommernland " (wydana w jęz. niemieckim).

Z kolei prof. Daniel Kalinowski mówił o różnym spojrzeniu pisarzy kaszubskich na Żydów. Pisał o nich już Florian Ceynowa w dialogach z 1850 roku, a także w pieśniach z lat 60. i 70. Niektóre z nich mają zabarwienie antysemickie.

- Obraz Żyda w literaturze jest zależny od dekad. To są różne okresy historyczne i różne obrazy kultury żydowskiej - mówił Daniel Kalinowski. Hieronim Derdowski w utworze "O panu Czorlińscim..." również poszedł w podobną, co Ceynowa stronę. Opisał społeczność żydowską w sposób naznaczony stereotypami, nierzadko wyśmiewając ich wygląd. 

Z kolei już u Aleksandra Majkowskiego Żyd pełni zupełnie inną rolę. 

- Majkowski to kolejne, wykształcone pokolenie piszących po kaszubsku, czerpiące z europejskiego i polskiego modernizmu - mówił. - Tu mamy do czynienia z postawą wręcz filosemicką. 

W Życiu i przygodach Remusa umieścił Żyda Gabę. Był on swego rodzaju przewodnikiem Remusa, to on pokazał mu książki, literaturę, słowo. Remus jakiego znamy nie istniałby bez Gaby. Naukowcy podkreślali również inne aspekty, m.in. to, że Kaszubów i Żydów mógł łączyć fakt, że mogli być uważani w Polsce za "obywateli drugiej kategorii".

- W pierwszym dokumencie etnograficznym dotyczącym Kaszubów z 1821 roku, a dokładnie Słowińców, jest zdanie, że w hierarchii społecznej Żydzi i Cyganie byli niżej pod Kaszubami. Wielokulturowość była zhierarchizowana, ale Kaszubi to była taka "swojska inność" - powiedziała Mirosława Borzyszkowska-Szewczyk.

Przypomniano, że w 1932 r. Kartuzy były siedzibą wyznaniowej gminy żydowskiej. 

- Dzięki wspólnej, solidarnej w działaniu społeczności żydowskiej, udało się tu utrzymać zarząd gminy. Składał się on z członków tych naszych zasiedziałych rodzin żydowskich, kaszubskich. Państwo polskie miało do nich większe zaufanie. Dopiero w 1937 r. siedziba okręgu kartuskiego przeniosła się do Gdyni - wyjaśniała Mirosława Borzyszkowska-Szewczyk.

Wskazała także na kolejny przykład związania Żydów kartuskich z kaszubskimi ziemiami. Ich synagoga, znajdująca się w głębi Rynku, miała kształt wiejskiego kościółka.

Głos zabrali także zgromadzeni w Muzeum Kaszubskim goście, m.in. Ryszard Leszkowski - badacz i popularyzator pamięci o kartuskiej społeczności żydowskiej. Opowiadał o listach znalezionych na jednym z kartuskich strychów pisanych przez kartuskiego Żyda Jakuba Goldberga, który został deportowany w 1939 roku. Z kolei Franciszek Szczęsny, pisarz przypomniał historię Maksa Stroma z Kiełpina, a którą opisał w książce Zakazana miłość.

Zebrani w Muzeum Kaszubskim mogli posłuchać także koncertu wirtuoza akordeonu Pawła A. Nowaka, który wykonuje także muzykę żydowską oraz posmakować specjalnie przyrządzonej przez Rafała Nowakowskiego soczewicy.  

 

[1] Tamże, s.284.