21 lutego 2019 r. w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach odbyło się spotkanie pt. „O Lechu Bądkowskim raz jeszcze”.

Współorganizatorem wydarzenia była Księgarnia Kaszubsko-Pomorska CZEC, zaś partnerami kartuski i gdyński oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

Na spotkaniu obecna była Miłosława Kosmulska, wnuczka Lecha Bądkowskiego, która w nader ciekawy sposób przybliżyła ideały dziadka.

Zebrani goście w kartuskim muzeum mieli okazję zobaczyć film pt.  Kryptonim Inspirator”  w reżyserii Henryki Dobosz i Maryli Mrozińskiej. Jest to dokument poświęcony Lechowi Bądkowskiemu.

Po filmie, o tej niezwykłej postaci opowiadała wnuczka Lecha Bądkowskiego, Miłosława Kosmulska. Andrzej Busler, prowadzący spotkanie, znawca tematu, zwrócił uwagę na znaczenie Lecha Bądkowskiego dla ruchu kaszubsko-pomorskiego. W ciekawy sposób formułował pytania do Miłosławy Kosmulskiej. Zauważył, że Lech Bądkowski nie odmówiłby nikomu poczucia bycia Kaszubą. Rodzina Bądkowskich, Kosmulskich jest bardzo aktywna jeśli chodzi o pamięć o Lechu. To liczne, wystawy, koncerty, książki – powiedział. Miłosława Kosmulska podzieliła się także planami w związku z nadchodzącą w przyszłym roku 100. rocznicą urodzin tego Wielkiego Pomorzanina. Chciałaby wraz z całą rodziną, aby poszerzona została wystawa w Europejskim Centrum Solidarności o Lechu Bądkowskim, ale także żeby znalazły się na niej ważne informacje o Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim. Andrzej Busler poinformował, że otrzymał dar od Miłosławy – sztukę Sąd nieostateczny Lecha Bądkowskiego, która, być może już w przyszłym roku zostanie wystawiona na deskach Teatru Miejskiego w Gdyni.

Zebrani goście mieli możliwość zadawania pytań Miłosławie Kosmulskiej, w której opracowaniu ukazała się w 2009 roku publikacja Jak Bądkowski ze Slomczyńskim … Literackie listy z pieprzem. Autorka powiedziała, że chciała pokazać m.in. poczucie humoru dziadka i tą mniej oficjalną naturę.

Ciekawą historię przypomniał Brunon Cirocki z Borzestowa, który wspominał czas stanu wojennego i prasy drugiego obiegu. Znał się z Lechem Bądkowskim i na jego prośbę przewiózł swoim samochodem „bibułę” do Sierakowic. Zauważył, że wtedy wykonanie tego zadania groziło restrykcjami, konfiskatą samochodu w jego przypadku warszawy. Inna rzecz, że nie miałem tej świadomości - spuentował.

Na zakończenie została otwarta wystawa „Kaszubski etnodesign” Małgorzaty Bądkowskiej, absolwentki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, która także kontynuuje idee swojego stryja Lecha Bądkowskiego.

Więcej na temat artystki można znaleźć na stronie www.kaszubi.pl/o/gdynia

 

---

 

Małgorzata Bądkowska gdynianka z wyboru. Artysta-plastyk specjalizująca się w rzeźbie i grafice komputerowej. Swe zdolności plastyczne rozwijała w Klubie Plama na gdańskiej Zaspie, a następnie na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Przedsiębiorca i pedagog. Właścicielka Księgarni Księgarni Kaszubsko-Pomorskiej CZEC, która kontynuuje działalność Oficyny Czec Wojciecha Kiedrowskiego (1937−2011) oraz Artfolk.eu. Prowadzi pracownię artystyczną Art-Baranek, czerpiąc z bogactwa kulturowego Kaszub i Pomorza. W swej działalności łączy tradycyjne metody rękodzieła Kaszub, Kociewia i szerzej Pomorza z nowoczesnymi technikami plastycznymi z różnych stron świata. Autorka wielu okładek książek i audiobooków o tematyce kaszubsko-pomorskiej. W latach 1998–2004 aktywna członkini stowarzyszenia Gdańsk – Niderlandy, pielęgnującego związki Pomorza z Holandią, organizatorka wielu konkursów i kuratorka cyklu wystaw związanych z Żuławami. Zaangażowana w działalność kulturalną Wyspy Sobieszewskiej, swe prace prezentowała podczas kilku edycji Festiwalu Instalacji Lirycznych oraz w wielu miejscach w Trójmieście. Od lat przybliża pamięć o swym stryju Lechu Bądkowskim (1920−1984), będąc współautorką publikacji odnoszących się w swej treści do tej zasłużonej postaci Pomorza. Członkini gdyńskiego oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

 

Przez setki lat haft kaszubski był związany w większości ze sztuką ludową oraz liturgiczną. Ta wspaniała dziedzina rękodzieła ma tutaj swój początek i ciekawe korzenie. Z biegiem lat, za sprawą wielu pasjonatów tego tematu doczekaliśmy się kilku odmian haftu kaszubskiego zwanych popularnie: szkołami. Dziś zaliczamy do nich szkołę wdzydzką, żukowską, pucką, wejherowską, borowiacką, tucholską i najmłodszą z nich – słupską. Do rozpropagowania haftu kaszubskiego mocno przyczyniła się Izabella Trojanowska, z której inicjatywy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie rozpoczęło wydawanie teczek poszczególnych szkół haftu kaszubskiego. W wielu miejscach Pomorza rokrocznie odbywają się kunkursy haftu, a koła hafciarskie działają w różnych miejscowościach regionu. W ostatniej dekadzie, tematyka haftu kaszubskiego zyskała na popularności. Jego elementy zdobią coraz więcej przedmiotów codziennego użytku. Powstało kilka firm specjalizujących się w tej branży, wykorzystujących różne techniki, zarówno tradycyjnego rękodzieła jak i poligrafii. Jedną z nich jest firma CZEC Małgorzaty Bądkowskiej, która jest autorką setek projektów, gdzie odnajdziemy bogate wzornictwo Kaszub. Ta dziedzina jest obecnie określana, jako kaszubski etnodesign.